środa, 30 kwietnia 2014
Wrzućmy coś na ruszt...
Dzisiaj kolejne rozgrywki LM, więc zgodnie z tradycja mój mężczyzna naciesza swoje oczy meczem, a mnie (stereotypowej kobiecie) pozostało planowanie menu na najbliższy Majowy Weekend. Postanowiłam poszukać na internecie ciekawych pomysłów na urozmaicenie majówkowego grilla. Jedyne co udało mi się znaleźć to przeróżne propozycje marynat do karkóweczki i żeberek.
Pełna bojowego nastwienie, ruszyłam na zakupy. Oferta jednego z dużych dyskontów (nie będę robiła reklamy :P) zaskoczyła mnie propozycjami wrzucenia czegoś na grillowy ruszt, od krewetek po piersi z kaczki.
Po dłuższym zastanowieniu, zdecydowałam pozostać wierna polskiej tradycji i ograniczyć się do karkóweczki, żebereczek, kiełbaski i szaszłyczków, oraz chlebka opiekanego. Jedyną nowością jaką planuję wprowadzić jest łosoś, który podobno jest idealną rybką, a co ważniejsze, najmniej kaloryczną. Polecam również, osobiście przeze mnie sprawdzone, grillowane bakłażany, pokrojone w cieniutkie plasterki i opieczone z obu stron.
Cóż poradzić, weekendowe kuszenie się zbliża, ciężkie czasy dla wątróbki. Dla nas (kobiet) ze względu na tłuszczyk, a u Panów ze względu na procenty. Apteka pewnie będzie na pewno odwiedzana po weekendzie (tabletki regenerujące wątroby).
To w wielkim skrócie, bo zaczyna się druga połowa, a mój luby już zaczyna jęczyć "Ja chcem mecz"!
Poniżej wrzucam propozycje marynaty do karczku:
* 0,5 szklanki oliwy lub oleju
* 5 ząbków czosnku
* 1 duża cebula
* 2 liście laurowe
* 1 łyżeczka soli
* 1 łyżeczka pieprzu ziołowego
* 1 łyżka dowolnej przyprawy grillowej
* 1 łyżeczka przyprawy do karczku
* 1 łyżeczka ziół prowansalskich
* 1 łyżeczka suszonego majeranku
* 1 łyżka słodkiej papryki
* 1 łyżeczka musztardy
* 2 łyżki ketchupu
Mięso kroimy w cienkie plasterki i rozbijamy delikatnie. Czosnek przepuszczamy przez praskę. Podobnie cebulę. Aby cebulę przepuścić przez praskę, trzeba ją po prostu drobno posiekać i po kawałeczku zgniatać. Cebula puści wtedy sporo soku lepiej aromatyzując mięso. Wszystkie składniki marynaty łączymy w misce i dokładnie mieszamy. Mięso mieszamy z marynatą w misce i odstawiamy do lodówki na co najmniej 24 godziny. Najlepiej mięso przygotować rano, jeśli grilla planujemy zrobić na drugi dzień wieczorem.
Tak zamarynowane mięso układamy na mocno rozgrzanym ruszcie i wystarczy opiekać je po dwie minutki z każdej strony (po to cienko je kroimy i dodatkowo rozbijamy). Podajemy z lekką sałatką - np grecką lub z kapusty pekińskiej i pieczonymi ziemniakami lub podpieczoną z masłem czosnkowym bagietką.
Udanego gillowania :*
/A
Etykiety:
Damski punkt widzenia
wtorek, 29 kwietnia 2014
Ciwilizacja
Witajcie,
Dzisiaj postanowiłem znowu trochę pomęczyć temat gier. A tak konkretniej to Ciwilizację V, którą stosunkowo niedawno kupiłem na ostatniej wyprzedaży z DLC [prawie jak kobieta buty ;)]. Spędziłem już przy niej ok 42h i zastanawiam się, dlaczego wcześniej nie dorwałem tak świetnego tytułu?
Naszym głównym zadaniem jest zarządzanie wybraną przez nas cywilizacją, w taki sposób, aby wygrać w jeden z 5 możliwych sposobów, m.in. poprzez Dominacje, dyplomację, zwycięstwo kulturowe, naukowe oraz czasowe. Ja osobiście jestem zwolennikiem tego pierwszego, ponieważ daje najwięcej zadowolenia z gry. Warto wspomnieć, ze sama podstawka jest stosunkowo prosta, jednakże po dokupieniu DLC Brave New World, rozgrywka znacznie się poszerza m.in. o takie elementy jak handel międzynarodowy sprawiający, że gameplay staje się jeszcze ciekawszy.
Etykiety:
Męski punkt widzenia
poniedziałek, 28 kwietnia 2014
Wymiana zimowej opony...
Niedawno pisałam o Wedlu, czekoladach, kaloriach i miałam straszne poczucie winy, jak mogłam kusić nas wszystkich. Postanowiłam naprawić mój "błąd" i przygotować dzisiejszy wpis o zrzucaniu zimowej oponki.
Od dłuższego czasu interesuję się tematyką ćwiczeń, niezbędnych do poprawienia jakości naszego ciała. Zaproponuję Wam dzisiaj dwa zestawy, które sprawdziłam na sobie i gwarantują efekty.
Co nam będzie potrzebne:
1. Zagospodarowany czas na ćwiczenia
2. Kawałek podłogi
3. Dużo chęci i samozaparcia
Ale drogi panie, czego się nie robi dla pięknej figury na plaży ;)
Akrobatyczna 6 weidera
Kiedy pierwszy raz zobaczyłam zestaw ćwiczeń, nie spodziewałam się zbytnio efektu, bo jak takie proste ćwiczenia mogą zmienić mój brzuszek w najbardziej pożądaną część ciała? Ale na szczęście się myliłam. Efekty widoczne są już po 2 tyg! Sama przeszłam przez wszystkie dni i byłam strasznie dumna z siebie i rezultatów. Poniżej zamieszczam cały harmonogram, gdzie seria to wszystkie ćwiczenia, a powtórzenia to ile razy mam ponowić poszczególne części. Warto między seriami zrobić 1 min przerwy i nie zaczynać ćwiczeń tuż po jedzeniu!
Skalpel- Ewy Chodakowskiej
Wiem, że jest dużo kontrowersji związanych z autorką tych ćwiczeń, ale co mi tam. Dla mnie liczy się efekt, a zestaw sprawdzony, skuteczny, chociaż początkowe dni były trudne. Jednak bardzo warto skorzystać, ponieważ ten program został zaplanowany dla ogólnej poprawy całego naszego ciała. Czyli jednym słowem poprawa to tu, to tam ;) Dla szybszego efektu polecam robić ćwiczenia częściej niż proponuje Chodakowska i wesprzeć się dietą MŻ (mniej żreć), najskuteczniejszą moim zdaniem :P Poniżej podsyłam linka
Drogie panie! Do ćwiczeń!!
/A
Etykiety:
Damski punkt widzenia
niedziela, 27 kwietnia 2014
Z Damskiej Perspektywy #2
Witajcie,
Dostałam bardzo interesujący obrazek i postanowiłam przyjrzeć mu się bliżej tym bardziej, że nawiązuje do posta mojego kolegi i zamierzać się wypowiedzieć z damskiej perspektywy. Buty, czy można powiedzieć, że ma się zbyt dużą ich ilość? Rozumiem, może być uznanie za ekstrawagancje posiadanie wielu kolorów tego samego fasonu szpileczek, ale przynajmniej jesteśmy wtedy przygotowane na każdą okazje i ewentualność. Świetnym uzasadnieniem naszej miłości do butów jest najnowsza kampania Deichmana i konkurs prze nich ogłoszony "Bo..." Każda kobieta według własnego uznania miała dokończyć rozpoczęte zdanie, uzasadniające jej "miłość" do butów. Brałam udział, ale niestety nic nie wygrałam :(
Każda kobieta powinnam mieć podstawowy zestaw butów np. balerinki, czółenka, kozaki, śliczne klapeczki, koturny, ahh i wiele innych, wszystko według własnego uznania. Nie rozumiem zdziwienia mężczyzn. Przecież rzeczą oczywistą jest, że nie założymy tenisówek do spódnicy, czy sukienki, wszystko musi ze sobą współgrać! A piękne buciki to taka "kropka nad i" do naszego stroju. Nawiązując do obrazka na początku posta, nasza fascynacja do butów ma taki sam wymiar jak miłość mężczyzn do gier komputerowych. Tym bardziej, że ostatnio na Steamie można zaopatrzyć się w nie wymiarze MASOWEJ. I po co? Aby pograć miesiąc lub krócej i usunąć, by przygotować miejsce na kolejne cacuszko? Jeszcze strata czasu, przesiedzenie kilku godzin przy Diablo III, zamiast romantycznego wyjścia do kina, nie dziwcie się, że możemy uznawać gry jako naszego rywala w walce o Wasz wolny czas.
Ale kobietki, przynajmniej nasze buciki służą znacznie dłużej i przyjemność jest obopólna. Bo przyznajcie panowie, nie ma lepszego widoku niż zgrabna kobieca nóżka "ubrana" w wysoką szpileczkę, a jak do tego dobierzemy krótką spódniczkę... Wzrok mężczyzny na takiej kobiecie, murowany (czasami nawet kobiecy w rzeczywistości pełen zazdrości i podziwu).
Poza tym wiadomo, że świat butów jest tajemnicą dla mężczyzn, tak jak dla nas expienie postaci itd, nic tego nie zmieni. Dlatego myślę, że nie ma tu nawet o czym dyskutować! Buty dla kobiet, gry dla mężczyzn, ale dla uzyskania konsensusu, w granicach rozsądku! Miłej niedzieli życzę :)
/A
Etykiety:
Damski punkt widzenia
sobota, 26 kwietnia 2014
Z Męskiej Perspektywy #2
W moim w domu zawsze było tak, że ja, dwójka moich braci i mój ojciec, musieliśmy się mieścić z butami w 1 szafie, a moja mama miała drugą całą dla siebie i jeszcze narzekała, że się one nie mieszczą. Jednak trzeba wybaczyć kobietom ich słabość i pozwolić na odrobinę szaleństwa, w końcu jak to ktoś powiedział: "kobieta też człowiek" i trzeba być przygotowaną na każdą okazję, no bo jakoś wypada wyglądać podczas inwazji kosmitów, co nie? /T
*Tekst napisany z lekką dozą ironii, który nie miał na celu nikogo obrazić.
Etykiety:
Męski punkt widzenia
piątek, 25 kwietnia 2014
Ścigając się z czasem...
Wreszcie weekend, pomimo, że nauka trwała tylko 3 dni to wydaje mi się, że spędziłam na uczelni cały tydzień... Miałam dzisiaj troszkę więcej czasu, postanowiłam zalogować się na jedno z kobiecych forum i odnowić swoją aktywność.
Jeden wątek wyjątkowo mnie zaciekawił, a bardziej zmusił do zastanowienia się... Autorka opisuje, jak bardzo praca i pogoń za pieniądzem, wpłynęła negatywnie na jej związek. Oboje nie mają dla siebie czasu, żyją razem, a jednak osobno.
Skłoniło mnie to do pewnych refleksji, a mianowicie jak tak naprawdę ciężko teraz dzielić życie z drugą osobą i jak wiele wysiłku, współpracy i prawdziwego zaangażowania obu stron. Realia na rynku pracy, wołają o zemstę do nieba, mało ofert pracy a tym bardziej dobrze płatnych. Tym bardziej w mniejszych miejscowościach, więc młodzi uciekają do dużych miast. Jednak napotykają trudność, a mianowicie znalezienie lokum do życia. Ceny są bardzo duże, i wahają się około 1000 zł za wynajem, to powoduje, ze młodzi decydują się zamieszkać razem, nie tylko ze względu na pragnienie wspólnego życia, ale też przejawia się w tym zwykłe oszczędzanie, we dwójkę taniej. Praca, która ma zapewnić utrzymanie, często 12 godzinna, powoduje że wraca się do domu zmęczonym i jedyne o czym się marzy to łóżko, poduszka i sen o wakacjach na Malediwach. Kiedy znaleźć czas dla siebie, a co dopiero dla drugiej osoby? Utrzymanie związku wymaga dużego wkładu. Teraz dopiero doceniam to, że mój mężczyzna jest w stanie znaleźć dla mnie chociaż troszkę czasu.
Nasuwa się pytanie, co należy zatem zrobić? Warto usiąść wspólnie z grafikami w ręku i spróbować znaleźć chociaż jeden dzień dla siebie, wieczór. Wybrać się w ulubione miejsce, do parku, na kawę i nacieszyć się sobą. Przygotować romantyczną kolację, obejrzeć film, albo przygotować wspólną ciepłą kąpiel w wannie. A może wspólny wyjazd w weekend? (To akurat nasz sprawdzony sposób ;))
Tak więc, podsumowując, w pogoni za pieniędzmi nie zapomnijmy o tym co jest najważniejsze. A ja dalej będę z ciekawością obserwowała wątek na forum, jestem ciekawa, jakie rozwiązanie zaproponują inne kobiety, trzeba czerpać z mądrych porad :)
/A
Etykiety:
Damski punkt widzenia
czwartek, 24 kwietnia 2014
Złap je wszystkie.
Po wielu latach postanowiłem przypomnieć sobie, wszystkim dobrze znany serial, pokemony. Póki co, obejrzałem pierwsza serię (około 125 odcinków). Przez resztę jest mi ciężko się przebrnąć z uwagi na dużą ilość odcinków, których jest około 600. Historia w dużym skrócie, opowiada o młodym chłopcu, który wyrusza w świat by złapać je wszystkie (Co zapewne sami doskonale wiecie). W pierwszym odcinku poznajemy młodego Asha Ketchuma, którego największym
marzeniem jest zostaniem mistrzem pokemon. Ash jest takim typem
bohatera, który od pierwszego odcinka raczej odpycha od siebie, aniżeli jednoczy. Wynika
to głównie z jego niedojrzałości emocjonalnej, co sprawia, że jest
zarozumiały. Oczywiście to wszystko się zmienia z biegiem
historii, kiedy Ash zdobywa co raz więcej doświadczenia.
To co mi brakowało oglądając te 130 odcinków, to mała ilość walk pokemonów. Istotnie, autorzy skupili się bardziej na pokazaniu przygód bohaterów, aniżeli samych walk pokemonów, co po pewnym czasie zaczęło mnie znacząco nużyć. Takie wyreżyserowanie jest zapewne rezultatem wieku widowni w jaką celowali. To co zasługuję na duży plus, to walki w lidze pokemon i pomarańczowej lidze, gdzie każde starcie w jakiś sposób mnie zaangażowało i dawało wrażenie, że faktycznie ogląda się jakiś ważny ekscytujący mecz. Pamiętam ten okres swojego życia, kiedy szybko wracało się ze szkoły aby obejrzeć następny odcinek, a jak się nie zdążyło, to następnego dnia wstawało się wcześnie rano by obejrzeć powtórkę. Sentyment zabija ;)
A jakie są wasze wspomnienia ? /T
Etykiety:
Męski punkt widzenia
środa, 23 kwietnia 2014
Wenusjanki i Marsjanie... Czyli kosmici na Ziemi
"Wyobraźcie sobie, że mężczyźni pochodzą z Marsa, a kobiety z Wenus. Pewnego dnia, dawno temu, Marsjanie, patrząc przez teleskop, odkryli Wenusjanki. Marsjanie zakochali się, szybko wymyślili podróż kosmiczną i polecieli na Wenus. Wenusjanki przywitały Marsjan z otwartymi ramionami. Ich miłość była czarowna. Zachwycali się tym, że są razem, robią wspólnie różne rzeczy, mieszkają ze sobą. Chociaż pochodzili z innych światów, umieli rozkoszować się swoją odmiennością. Całe lata żyli w miłości i harmonii. Potem polecieli na Ziemię... Pewnego ranka wszyscy obudzili się z osobliwym rodzajem amnezji. Zarówno Marsjanie, jak i Wenusjanki zapomnieli, że muszą się różnić, bo pochodzą z innych planet. I od tego dnia mężczyźni i kobiety pozostają w konflikcie..."
Powyższy fragment zaczerpnęłam z książki, która bardzo otworzyła mi oczy na relacje damsko-męskie. Jest nią "Mężczyźni są z Marsa, kobiety z Wenus" John'ego Gray'a. To bardzo ciekawa pozycja na mojej półce. W prosty i zroumiały sposób przedstawia nam stosunki panujące między mężczyznami i kobietami. Atutem jest bez stronniczość, autor pokazuje w niej punkt widzenia obu płci, ich sposób myślenia, typowe zachowania, oraz reakacje na ten sam problem.
Najciekawszymi momentami w książce są przykłady potwierdzające poprzedzającą je teorię. Czytając je odnajdziemy dokładny opis (plus dialogi) sytuacji które spotkały nie jedną z Nas. Można aż dojść do bardzo optymistycznego wniosku "uff czyli nie tylko ja się tak mam" ;)
Uważam, że to dzieło jest przeznaczone zarówno dla Panów (Naprawiaczy) i Pań (Domowego Komitetu Doskonalenia) i bądźcie pewni, że diametralnie zmieni Wasze podejście do płci przeciwnej. Pomoże zrozumieć pewne zachowania Waszego partnera, oraz (co jest strasznie pomocne) podpowiada jak właściwie się zachować, aby nie stracić zaufania drugiej strony i uniknąć niepotrzebnych konfliktów. Mężczyzn nauczy cierpliwie słuchać kobiet, a Nam uświadomi, że najważniejsza jest wytrwałość i wyrozumiałość.
Początkowo bardzo sceptycznie podchodziłam do tej książki, słysząc opinie koleżanek nie chciało mi się wierzyć, ze jedna pozycja może zmienić świat, bo przecież nie można rozwiązać tego konfliktu tak łatwo, skoro trwa od początków istnienia człowieka. Ale strasznie się myliłam, dlatego na podstawie własnych doświadczeń... Panie i Panowie, do dzieła, czytajmy i się edukujmy! A może okaże się, że by zrozumieć kobietę, nie potrzeba wielu tomów ksiąg, a wystarczy tak mało...
Etykiety:
Damski punkt widzenia
wtorek, 22 kwietnia 2014
Mhmmm nasz kobiecy raj...
"Liga Mistrzów, Liga Mistrzów, dzisiaj mecz Skarbie!" to słowa które ostatnio najczęściej słyszę. Ponieważ dzisiaj kolejny mecz LM, Atletico Madryt vs Chelsea Londyn, mój mężczyzna nie jest obecny w tym świecie, gdyż jednoczy się z pozostałymi kibicami przed telewizorem. Znudzona i zaniedbana, postanowiłam skupić się na Naszych (kobiecych) przyjemnościach. A co sprawia Nam najwięcej radości? Te upragnione 12 cm, tabliczka czekolady :D
W trakcie poszukiwania najgłębszych czekoladowych doznań, po długim podróżowaniu odnalazłam RAJ, pijania czekolady Wedla. Ku mojej radości jeden z punktów został otwarty w Galerii Katowickiej. Koneserzy mogą zadowolić wspaniałymi, przepysznymi deserami, które dla mnie są niczym afrodyzja na uczcie greckich bogów. Zadowolą one nawet najbardziej wykwintne podniebienie.
Czekolada, biała, gorzka i mleczna, to tylko podstawowe pozycje w menu pijalni. Można spotkać tam również przeróżne praliny, ciasta, desery czekoladowo owocowe, z chałwą i wiele wiele innych. Dla kobiet które liczą się z kaloriami i są w stanie (chociaż w samym lokalu jest to ogromnym wyzwaniem, gdyż zapach i widok czyha na każdym kroku) przezwyciężyć słodkie kuszenie, czeka wybrana czekolada na podwójnym mleku, nazwijmy to wersją light.
Ja w pijani zakochałam się w zeszłym roku, podczas wycieczki do Wrocławia. Aby cudownie rozpocząć wspólny dzień, mój mężczyzna (znając moje największe słabości i bez skrupułów je wykorzystując) zabrał mnie na cudowne śniadanie w Pijani Wedla. Nie jestem w stanie w pełni opisać tego cudownego smaku...
Ciepła bagietka, croissanty, do wyboru kawa lub czekolada, kaloryczne trio do pieczywa dżem wiśniowy+miód+czekolada i świeżo wyciśnięty sok z pomarańczy, to poezja i śniadanie, które sprawi że udany dzień gwarantowany! W prawdzie marzy mi się takie śniadanie podane do łóżka, ale nie ma co narzekać, bo pomysł i inwencja mojego mężczyzny jest godna największych pochwał :*
Dołączam zdjęcie owego śniadanka.
Kończąc dzisiejszy wpis, wszystkim Paniom i również sobie, życzę szybkiego zakończenia LM, chociaż zdaję sobie, że wkrótce Mistrzostwa Świata w Brazylii i znowu będę musiała szukać pocieszenia w czekoladzie...
Droga ku szczęściu (link do stronki internetowej) Pijania
/A
Etykiety:
Damski punkt widzenia
W ponurym mroku odległej przyszłości, istnieje tylko wojna.
Zawsze Fascynował mnie krwawy i mroczny świat Warhammera 40.000(Dla nie wtajemniczonych: wyżej podałem 1 minutowy filmik wprowadzający do lore), gdzie główną stawką jest przetrwanie gatunku ludzkiego. Wśród przelanej krwi demonów, heretyków i czarownic, wsród tego całego mroku jaki spowija ten świat (a właściwie wszechświat) po pewnym czasie, zaczyna się rozumieć na czym polega tragedia tego uniwersum, gdzie brat zabija brata. Nie sposób w tym wszystkim także nie zauważyć pewnych nawiązań do bibli, co zostawię dla bardziej dociekliwych ;)
Na bazie Warhammera powstały liczne produkcję: m.in. gry z których, moim zdaniem, najlepiej wyszedł Dark Crusade. Niesamowity klimat, mechanika oraz oczywiście Space Marines (potocznie zwanymi, kosmicznymi pakerami) sprawiały, że przy tej produkcji spędzało się wiele godzin, na szerzeniu wiary w Imperatora. Powstała także, seria wspaniałych książek "Herezja Horusa", których akcja dzieje się na początku XXXI tysiąclecia, kiedy to Adeptus Astartes (Kosmiczni Marines) pod przewodnictwem Imperatora rozpoczyna Wielką Krucjatę, aby ponownie zjednoczyć galaktykę. Głównym bohaterem jest Horus, ulubiony syn Imperatora, któremu powierza zadanie poprowadzenia dalej krucjaty, podczas jego nieobecności, co doprowadziło po wielu perypetiach, do straszliwej wojny domowej. Serię polecam każdemu i gwarantuję, że po przeczytaniu pierwszej części od razu pokochacie ten świat i będziecie chcieli wiedzieć co stało się dalej.Na koniec pozostawię was z kilkoma moimi ulubionymi cytatami, pomijając ten w tytule, który najlepiej opisuje ten świat:
"Światło nauki jest jaśniejsze niż dawna poświata czarnoksięstwa. Dlaczego więc w jej blasku nie sięgamy wzrokiem dalej?"
"The Codex Astartes is a set of rules. They Guides us.... shape us as Ultramarines... Teach us how to hold duty and honor sacred above all. But how we live with those rules is the true test of a Space Marine"
oraz klasyk;
"We shall know no fear!"
Za Imperatora /T
Etykiety:
Męski punkt widzenia
poniedziałek, 21 kwietnia 2014
A czy Ty boisz się ciemności...?
Pamiętam, że kiedy byłam mała wraz z moją siostrą uwielbiałyśmy oglądać serial "Gęsia skórka", do dzisiaj z przyjemnością wracamy do niego po tylu latach z uśmiechem na twarzy. Teraz szukamy większych "horrorystycznych" doznań....
Ostatnio dowiedziałam się o bardzo ciekawym miejscu w Krakowie, Żywym Domu Strachu.
Lost Souls Alley, to niesamowite miejsce, tylko tu możesz poczuć się jak w trailerze najstraszniejszego horroru. Zwiedzający są wpuszczeni do domu, gdzie błądząc między pokojami muszą znaleźć drogę ku wyjściu i przeżyć. Wszystko odbywa się w totalnej ciemności i jednej latarki która pomaga poznać scenerię i zmierzyć się z potworami czyhającymi w pokojach.
Jest to wyzywanie dla najodważniejszych, a i tak może to się okazać zbyć przerażającym doznaniem. Pomimo to gorąco zachęcam, sama wybieram się w przyszłym miesiącu, aby sprawdzić odwagę swoją i mojego mężczyzny (który jest fanem horrorów i podchodzi do owego strachu z dużą rezerwą).
Poniżej podaję link do ich strony, zachęcam do obejrzenia trailera tego "muzeum" strachu.
Lost Souls Alley
Uważam, żę warto przekonać się, czy opinię na FB są słuszne, poza tym dość ciężko znaleźć miejsca, które potrafią zachwycić tych, którzy szukają dreszczyku emocji.
Dla posiadaczy FB podsyłam link, tam możecie zapoznać się z opinią tych, którzy odważyli się stawić czoła swojemu strachowi.
Lost Souls FB
A czy Ty boisz się ciemności?
/A
Etykiety:
Damski punkt widzenia
niedziela, 20 kwietnia 2014
Z damskiej perspektywy #1
W odpowiedzi na post mojego kolegi... Jak można nam kobietom zarzucać, że spędzamy za dużo czasu w łązience? Przecież to oni nas tam "zagonili"... Musimy być zawsze piękne i młode, jak sami twierdzą, jesteśmy ich wizytówkami i towarzyszkami. Mężczyźni pragną byśmy się wspaniale prezentowały, piękne fryzury, gładkie, kuszące ciało, ale jak mamy to osiągnąć?! 15 min, przecież to niemożliwe.
1) Kąpiel plus nałożenie balsamów i kremów odmładzających 15 min
2) Ułożenie niesfornych włosów około 20 min
3) Makijaż nawet do 30 min, w zależności od miejsca imprezy, towarzystwa i prywatnych wymagań towarzysza
4) Wybór ubrania hmmm.... Nawet w skrajnych przypadkach cały dzień (nie nasza wina, że mamy mało ubrań i mały wybór)
5) Prasowanie ubrań plus koszuli partnera 10 min
A oczekiwana długość efektu końcowego, nawet 12 godzin, więc Panowie, więcej cierpliwości. Przecież my to robimy właśnie dla Was!
Podsumowując: Przyjemność i duma płynąca z pokazaniem się wśród kumpli u boku atrakcyjnej kobiety, bezcenne :)
Wesołych Świąt kochani!! :*
/A
1) Kąpiel plus nałożenie balsamów i kremów odmładzających 15 min
2) Ułożenie niesfornych włosów około 20 min
3) Makijaż nawet do 30 min, w zależności od miejsca imprezy, towarzystwa i prywatnych wymagań towarzysza
4) Wybór ubrania hmmm.... Nawet w skrajnych przypadkach cały dzień (nie nasza wina, że mamy mało ubrań i mały wybór)
5) Prasowanie ubrań plus koszuli partnera 10 min
A oczekiwana długość efektu końcowego, nawet 12 godzin, więc Panowie, więcej cierpliwości. Przecież my to robimy właśnie dla Was!
Podsumowując: Przyjemność i duma płynąca z pokazaniem się wśród kumpli u boku atrakcyjnej kobiety, bezcenne :)
Wesołych Świąt kochani!! :*
/A
Etykiety:
Damski punkt widzenia
sobota, 19 kwietnia 2014
Z Męskiej Perspektywy #1
Ostatnio dużo się dzieje na naszej uczelni, ale na opowiedzenie zasługuje szczególnie jedna. Awaria sieci kanalizacyjnej, którą zajmowały się przez tydzień, 3 firmy (!) które ustaliły, że przyczyną tej awarii były wrzucane do toalet: tampony, reklamówki, podpaski, a nawet dziecięce pieluchy. Swoją drogą jestem ciekaw, czy wrak tupolewa oraz kryjówkę Trynkiewicza też tam znaleźli? Pomijając fakt, że nasza uczelnia przeniosła się stosunkowo niedawno, a wcześniej znajdowało się tam bodajże technikum, co miało na pewno wpływ na tę sytuacje, ale fakty pozostają faktami, drogie Panie.
Ciągle zajęta łazienka i tekst "jeszcze 5 min!" to jest coś co każdy z nas facetów zna. Kobiety spędzają tam tyle czasu, że mogłyby spokojnie robić doktorat z okupowania łazienki. Tak w sumie to niektóre już się tak zachowują. Bronią jej, jak lwica własnego dziecka, ciągłe kłótnie o mokrą niewytartą podłogę czy nie opuszczoną klapę już po prostu męczy, no bo o co się tu czepiać? Jak przyjdą goście to może będą chcieli trochę po podziwiać jaki wspaniały zapach i wodę mamy w toalecie?
No, ale wracając, nasze drogie Panie pilnują tej higieny w łazience, prawie tak samo jak gramatyczni naziści w internecie, stojący na straży poprawnej pisowni. Taka wpadka, zatkana kanalizacja środkami higienicznymi, no, ale niestety Panowie, taka prawda, że to my jesteśmy niehigieniczni, bo nie opuszczamy po sobie klapy. /T
C.D.N. wkrótce.
*Tekst napisany z lekką dozą ironii, który nie miał na celu nikogo obrazić.
Etykiety:
Męski punkt widzenia
piątek, 18 kwietnia 2014
Męskość? A co to jest?
Będąc jeszcze pod wpływem wczorajszego wpisu, postanowiłem podzielić się z wami moimi spostrzeżeniami i przemyśleniami na temat męskości. Trudne zadanie, wynikające z abstrakcyjności tego pojęcia i braku jasnych granic, w których można by zdefiniować to zjawisko, stąd też ilu ludzi tyle definicji.
Dzisiejszy konflikt związany z "prawdziwą męskością" stworzył, swego rodzaju front, po którego stronach stoją "Obrońcy starego ładu" oraz ci "jedynie oświeceni". Nie chce oceniać, kto ma rację w tym "sporze" bo nie o to tutaj chodzi. Jednakże jest to bardzo dobry przykład jak społeczeństwo wpływa na to w jaki sposób rozumiemy czym jest męskość i wymaga od nas określonego; stylu ubioru, zachowania, sposobu myślenia itd. Dlatego też, nie tutaj należy szukać obiektywnej prawdy na ten temat. Dla jasności, nie uważam, że to jaką mamy płeć jest wynikiem wpływu społeczeństwa, różnimy się już na poziomie ilości połączeń między neuronami czy ilością hormonów, co jasno wpływa na to, że jesteśmy mężczyzną czy kobietą i czy tego chcemy czy nie, to się nie zmieni.
Przechodząc do konkluzji, najważniejsze według mnie jest odnalezienie własnego "Ja", tj. na zrozumieniu różnicy pomiędzy tym jak CHCIAŁBYM BYĆ widziany, a tym jaki JESTEM. Istotą jest, żyć w zgodzie z samym sobą, z tym co gra nam w sercach. John Eldredge twierdzi, że zatraciliśmy swoje podstawowe pragnienia[Chęć stoczenia bitwy, przeżycia przygody oraz ocalenie damy w nieszczęściu], które nas napędzają, na rzecz m.in. wszelakich wygód. Jest to na pewno trudny problem, na którego rozwiązanie kryje się w naszych sercach, chciejmy tylko tam zajrzeć i żyć w zgodzie z sobą samym. /T
Etykiety:
Męski punkt widzenia
czwartek, 17 kwietnia 2014
Dzikie Serce
Witajcie,
Święta zbliżają się wielkimi krokami, a co za tym idzie, więcej czasu wolnego na nadrabianie książkowych zaległości. To co chciałbym wam zaproponować, to książka Johna Eldredge "Dzikie serce - Tęsknoty męskiej duszy". Autor podejmuje w mądry i trafny sposób, temat męskości, czym ona tak właściwie jest oraz jaka jest natura nas, mężczyzn.
Tytuł jest godny uwagi ponieważ, żyjemy w czasach, gdzie definicja męskości gdzieś się zagubiła i jest źle definiowana, głównie przez pryzmat telewizji, która karmi nas propagandą m.in. w postaci gender, przez co podcina i dławi istotę naszego dzikiego serca. Z tego też faktu, warto jest się z nią zapoznać i mogę śmiało powiedzieć, jako mężczyzna, że faktycznie tak jest jak autor piszę.
Książka skierowana jest głównie do mężczyzn, ale polecam ją także kobietom, aby mogły lepiej poznać to co w duszy nam gra. W tym wszystkim tylko żałuję, że nie znalazłem podobnej książki na temat kobiecości, jednakże autor po części i ten temat podejmuję, wyjaśniając pewne jej aspekty. Jeżeli czas pozwoli, w najbliższym czasie, postaram się ten temat podjąć. A na razie, życzę wam wesołych świąt! /T
Etykiety:
Męski punkt widzenia
środa, 16 kwietnia 2014
Aktywnie w Polskę
Kochani, witajcie ponownie,
Planowałam zaproponować Wam kolejny film, ale uznałam, ze jednak nie chcę być monotematyczna. Więc z okazji zbliżającego się długiego weekendu majowego, polecam Wam spędzanie tego wspaniałego wolnego czasu we Wrocławiu! Wstawiam tą notkę troszkę wcześniej aby każdy z Was miał szansę przemyślenia i ewentualnej organizacji wyjazdu. To niesamowite miasto zadowoli nawet najbardziej wymagającego turystę, oraz każdy znajdzie COŚ dla siebie ;)
Przedstawie Wam moim zdaniem miejsca które warto odwiedzić, więc zaczynam!
1) Dla miłośników zwierzątek, proponuję zwiedzanie ZOO. To niesamowite miejsce, pochłania jednak troszkę czasu, więc warto zaopatrzyć się prowiant, bo ceny na terenie ogrodu zoologicznego, wołają o zemstę do nieba.
2) Będąc w tej części miasta nie wolno zapomnieć o zwiedzaniu Ogrodu Japońskiego, to wspaniałe i romantyczne miejsce, warte zwiedzania o każdej porze roku. Bardzo polecam, ponieważ na pewno zachwyci nie tylko miłośników botaniki
3) Z Ogrodu Japońskiego, warto udać się na nocny pokaz Pergoli(zdjęcie w poście), to piękna fontanna multimedialna. Od 1 maja i w każdy weekend, o godzinie 21 odbywają się pokazy specjalne, jej piękno doceni każdy, a wysoka frekwencja na pokazach jest potwierdzeniem wyjątkowości tego miejsca.
4) Piwosze znajdą swoje miejsce w Spirzu, piwiarnia gdzie każdy znajdzie swój ulubiony smak piwa i zamówi nie jedno ;)
5) Dla zakochanych polecam udać się na Ostrów Tumski, nocą widok na Odrę jest niesamowity, a most, jak wszyscy wierzą zaczarowany. Pary wierzą, zę zawieszając tam kłódkę zapewni im to szczęscie i miłość do końca życia. Więc nie zapomnijcie zaopatrzyć się w jedną!
To tylko niektóre magiczne miejsca, bardzo gorąco polecam! Wrocław to naprawdę idealne miejsce na romantyczny wypad z ukochaną osobą. Ja i mój mężczyzna byliśmy bardzo zadowoleni i na pewno tam wrócimy...
/A
Etykiety:
Damski punkt widzenia
wtorek, 15 kwietnia 2014
Tabletki przeciwbólowe
Witajcie,
Jako, że dzisiaj za oknem pogoda jest typowo barowa od której pęka głowa, postanowiłem odświeżyć sobie klasyka Rockstar'a, Max Payne - Klasyczny TPS z kultowym Bullet Time i jeszcze bardziej kultowymi tabletkami przeciwbólowymi.
Głównym bohaterem jest Max Payne, Nowojorski policjant, szczęśliwie żyjący z żoną i dzieckiem, lecz jego Amerykański sen nie trwa długo. Do momentu kiedy banda naćpanych sekciarzy, włamuje się do jego domu i morduję jego rodzinę. Max pozostał z poczuciem winy i chęcią zemsty na ludziach którzy za tym wszystkim stali. Właściwa historia zaczyna się na stacji "Roscoe Street", na której miał się spotkać, ze swoim kumplem, Alexem i gdzie zostaje wrobiony w jego śmierć.
Od razu co się rzuca w oczy to, to że samo zabijanie "złych typów", jest tylko swego rodzaju przerywnikiem do częstych cutscenek. Co w tym przypadku jest zaletą i można powiedzieć, że jest swego rodzaju protoplastą modnych dzisiaj "opowiadaczy", jak np: The Wolf Among Us. Ciekawa historia, która wciąga i pomaga w immersji, co sprawia, że największą zaletą tego tytułu jest to, że po tylu latach zwyczajnie nie odpycha i wciąga w swój świat.
Polecam każdemu kto się z tym tytułem nie miał okazji się zapoznać /T
Etykiety:
Męski punkt widzenia
poniedziałek, 14 kwietnia 2014
Relaks, relaks, relaks...
Witam serdecznie,
Ponieważ mojemu wspólnikowi udało się być szybszym i oficjalnie, jako pierwszy rozpoczął działalność bloga (hmmm czemu mnie to nie dziwi :p), to postanowiłam nie być gorsza i wnieść na tą stronkę troszkę "damskiego ducha".
Nie umieliśmy znaleźć lepszego rozwiązania naszego małego "konfliktu" co do treści bloga, to postanowiliśmy stworzyć go z dwóch perspektyw, czyli delikatnie, subtelnie po kobiecemu, oraz wg twardej męskiej ręki :) Cóż mogę dodać? Tylko tyle, że życzę miłego czytania!
Mamy pogodę barową (pozamiatać, posprzątać i do baru...) i na pewno nie tylko mnie dopada niesamowity LEŃ, to polecam serial, który ostatnio dosłownie mnie wciągnął, pt HELIX. Serial horror, który myślę nie raz zaskoczy widza, zainteresowanych szczegółami odsyłam do zapoznania się z fabułą: http://www.filmweb.pl/serial/Helix-2014-683144#
Warto przygotować podstawowy ekwipunek: koc, coś ciepłego do picia, ewentualnie ktoś ciepły do tulania.
Udanego wieczorka życzę!
/A
Ponieważ mojemu wspólnikowi udało się być szybszym i oficjalnie, jako pierwszy rozpoczął działalność bloga (hmmm czemu mnie to nie dziwi :p), to postanowiłam nie być gorsza i wnieść na tą stronkę troszkę "damskiego ducha".
Nie umieliśmy znaleźć lepszego rozwiązania naszego małego "konfliktu" co do treści bloga, to postanowiliśmy stworzyć go z dwóch perspektyw, czyli delikatnie, subtelnie po kobiecemu, oraz wg twardej męskiej ręki :) Cóż mogę dodać? Tylko tyle, że życzę miłego czytania!
Mamy pogodę barową (pozamiatać, posprzątać i do baru...) i na pewno nie tylko mnie dopada niesamowity LEŃ, to polecam serial, który ostatnio dosłownie mnie wciągnął, pt HELIX. Serial horror, który myślę nie raz zaskoczy widza, zainteresowanych szczegółami odsyłam do zapoznania się z fabułą: http://www.filmweb.pl/serial/Helix-2014-683144#
Warto przygotować podstawowy ekwipunek: koc, coś ciepłego do picia, ewentualnie ktoś ciepły do tulania.
Udanego wieczorka życzę!
/A
Etykiety:
Damski punkt widzenia
niedziela, 13 kwietnia 2014
Początek
Witajcie,
Dzisiaj mamy piękne niedzielne popołudnie, także jest to dobry moment na pierwszy wpis. Blog ten, będzie na tematy jak najbardziej męskie i damskie oraz o tym co nas dzieli i łączy, niekoniecznie na poważnie. Mam nadzieje, że czas spędzony na tym blogu będzie dla was dobrze spędzonym czasem, a na resztę dnia niech przygrywa nam AC/DC ;)
/T
Dzisiaj mamy piękne niedzielne popołudnie, także jest to dobry moment na pierwszy wpis. Blog ten, będzie na tematy jak najbardziej męskie i damskie oraz o tym co nas dzieli i łączy, niekoniecznie na poważnie. Mam nadzieje, że czas spędzony na tym blogu będzie dla was dobrze spędzonym czasem, a na resztę dnia niech przygrywa nam AC/DC ;)
/T
Etykiety:
Męski punkt widzenia